sobota, 12 października 2013

Rozdział 16

Obudziłam się wypoczęte z uśmiechem na twarzy.Kurczę ja to mam szczęście - pomyślałam.Nie wiem czy z tym wspólnym mieszkaniem to nie za szybko? Bo w sumie co ja Justina znam ? ( to znaczy osobiście) Ile? Dosyć krótko.Ale jedno jest pewne: jestem z nim szczęśliwa.Zaczęłam szukać chłopaka w łóżku,ale go nie zastałam.Założyłam szlafrok i moje ukochane kapciuszki,króliczki i podreptałam na dół do kuchni.Tam też go nie było,ale słyszałam głosy dochodzące z salonu.Na kanapie siedział Jus i Zayn z Sarah.Czemu tak wcześnie, w naszym domu, do cholery ?! Mimo mojej bulwersacji uśmiechnęłam się.
-Hej - przywitałam się i szybko wskoczyłam na kolana mojego ukochanego.Jus zachichotał.
-Witaj piękna - szepnął w moje włosy.
-Bleee, bo się zaraz porzygam od tych waszych czułości - powiedziała Sarah.
Zayn się tylko zaśmiał z jej odpowiedzi i pocałował ją w policzek.Teraz z kolei to ja byłam tą co wydawało się to słodkie,aż do omdlenia.Mimo to nie odezwałam się.Cholera byłam głodna.Ale był jeden oczywisty problem nie umiem gotować,nawet kanapki zrobić.Bo wszystko robiła za mnie mama.
-Jestem głodna,a wy nie ? -spytałam
-Jesteśmy!- powiedzieli chórem
-To sobie zróbcie śniadanie i mi przy okazji też - krzyknęłam w drodze do sypialni,abym mogła się ubrać.
Z racji,że to Kanada było zimno. Ubrałam brązowe botki na koturnie,niebieskie rurki,fioletową koszulkę na długi rękaw,szarą chuste i do dopełnienia wszystkiego szarą czapkę.Będę chamska i powiem że wyglądałam cudownie !!Zeszłam na dół,gdzie śniadanie było już gotowe.Była jajecznica i tosty.Pychotka! Spojrzałam na telefon.Miałam 187 nieodebranych połączeń od mamy i taty.Plus 30 sms-ów.Kurczę zapomniałam rano do nich zadzwonić.Martwią się już.Wyszłam szybko na korytarz i zadzwoniłam do mamy.
-Mamusiu! Tak bardzo przepraszam,że zapomniałam zadzwonić - powiedziałam szybko.
-Kochanie ! Jak mogłaś?! Wiesz jak się o Ciebie martwimy mieliśmy do Was jechać ! - wywrzeszczała Margaret.
-Spokojnie wszystko w porządku. - uspokoiłam ją.
-Mam nadzieję ! - fuknęła i rozłączyła się.
Zaczęłam płakać.Mamusia rozłączyła się tak po prostu! Jak mogła? Bez pożegnania?! Płakałam i płakałam dopóki nie przyszła do mnie Sarah i nie wzięła mnie w objęcia.
-Co się stało ? - spytała przyjaciółka kojącym głosem.
-Mamusia dzwoniła i rozłączyła się tak poprostu bez pożegnania - zaczęłam płakać jeszcze bardziej,a dziewczyna głaskała mnie po plecach.
-Patrz rozmazałaś cały makijaż, idziemy na górę zrobić ci nowy - ekscytowała się
-Okej - pociągnęłam nosem i poszłam za Sarah do mojej sypialni.
Usiadłam na toaletce a Sarah zaczęła mnie malować.
-Opowiadaj,jak to jest mieć własny dom ? Jeszcze mieszkasz ze swoim ukochanym ! - dziewczyna wypytywała się mnie.
-No wiesz to dopiero pierwszy dzień w tym domu.Noc się nie liczy - zachichotałam.
-Rozumiem,ale jakie to uczucie ? -dążyła dalej.
-Cudowne,rodzice nie siedzą na głowie niby fajnie,ale nie dla mnie.Tęsknie za nimi cholernie.Ups! Przeklnęłam przepraszam Sar. - zachichotałam,co ze mną ?
-Okeeeeeeeeej. A ja jestem z Zaynem.Po prostu nie wierzę! Kocham Go i to tak mocnoo ! - jarała się.
-Wiem kochanie wiem.
-Ciekawe jak Rebbecca i Jenna. Mam pomysł ! Trzeba zrobić Pidżama Party! u Cibie Jul ! - powieziała podekscytowana Sarah,kocham tą dziewczynę.
-Jasne,nie ma sprawy-przytaknęłam ochoczo.
-Skończyłam makijaż,schodzimy na dół? - spytała
-Jasne.  - uśmiechnęłam się.
Zeszłyśmy na dół do salonu,a to co tam zobaczyłam było szokujące...
__________________________________________________________
Przepraszam,przepraszam ! Długo nie było rozdziału z mojej winy.Brak czasu i wgl. mam nadzieję że rozumiecie (:
Sądzę,że rozdział udany,chociaż trochę nudny.Postaram się poprawić przy następnym.obiecuję c;
To chyba na tyle ;>
Czytasz=komentujesz
Pozdrawiam,
Klejdi <3

sobota, 21 września 2013

Rozdział 15

Nie chciałam już tu dłużej siedzieć.Wszyscy ludzie się na mnie podejrzanie patrzyli.Czy ja im coś zrobiłam? Trudno się mówi.
-Justin ja chcę już do domu-byłam już tym wszystkim zmęczona.
-Kotku,jeszcze 30 minut i wychodzimy, dobrze?
-Ale ani minuty dłużej
-Oczywiście
Nagle światła zgasły, a na ekranie pojawiła się ostatnia nominacja-Gwiazda Roku 2013.Wiedziałam bardzo dobrze, że Justin jest nominowany.Pamiętam jak głosowałam na niego w internecie.
-Panie i panowie.Tegoroczną nagrode Gwiazdy Roku otrzymuje....
Proszę państwa w tym roku mamy remis! Justin Bieber i One Direction. Kochani macie wspaniałych fanów.Pozazdrościć.
-Dziękujemy wam wszystkim bardzo bardzo bardzo mocno.Bez was nasza kariera nie miałaby sensu.Jesteście wspaniali! Kochamy was!-zaczął Liam
-Chcielibyśmy także pogratulować naszemu przyjacielowi.Justin, jesteś wielki!-dodał Niall.Teraz głos zabrał Jus.
-Nie wiem co powiedzieć.Chciałbym podziękować wszystkim Beliebers na całym świecie,wam chłopaki za to że zawsze mnie wspieracie oraz pewnej osobie.
                            *Oczami Julii*
-...oraz pewnej osobie.Tak,właśnie tobie Julio.Dzięki tobie zmieniam się na lepsze.
Czułam jak na mojej twarzy pojawił się spory rumieniec.Reflektory zaczęły pokazywać na mnie. Nie wiedziałam co zrobić.Usmiechałam się tylko lekko i próbowałam nie myśleć jak bardzo się upokarzam.Po chwili cala ekipa wróciła na swoje miejsca.Pogratulowałam wszystkim i zaczęliśmy się zbierać do domów.
Prawie każdy jechał osobno.Ja z Justinem, Sara z Zaynen, Rebbeca z Niallem, Jena z Louisem a Harry z Liamem. Jechaliśmy już dosyć długo.Po chwili zorientowalam się ,że jedziemy dziwną drogą.
-Justin,ale hotel jest w inną stronę.
-Wiem kochanie, ale mam dla ciebie ostatnią najważniejszą niespodziankę.
Po chwili zatrzymaliśmy się.Było ciemno i nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Otworzyłam drzwi samochodu i ujrzałam dom.Ale nie był to zwykły dom.Mieszka tu Justin. -Po co przyjechaliśmy do ciebie?
-Od dziś mieszkasz ze mną! Wszystkie twoje rzeczy są już w środku.
-A rodzice?
-Stwierdzili,że to świetny pomysł.Cieszysz się?
-Ty się pytasz czy się cieszę? Kochanie to spełnienie moich marzeń! Kocham Cię! -rzuciłam się mojemu chłopakowi na szyję.To chyba najwspanialsza rzecz jaka mi się przytrafiła.
-Choć, zobaczysz naszą sypialnie.
Szliśmy na piętro domu. Jak na razie było tam tak jak pamiętam. Jus otworzył drzwi do jego byłej sypialni.Przed moimi oczami ukazała się ogromna sypialnia,  urządzona w nowoczesnym stylu.
-Jest przepiękna!
-Cieszę się że ci się podoba,ale choć już spać. Widzę że jesteś zmęczona.
Kiedy już się odświeżyłam, na łóżku zastalam słodko śpiącego Justina. Jak najciszej mogłam wtulilam się w jego nagi tors.
-Kocham Cię. Śpij dobre- usłyszałam szept.Moje życie zmienia się o 360 stopni. Oczywiście na lepsze.
_____________________________________
Kochani, przepraszam was bardzo że rozdział tak późno,ale kompletnie nie mialam czasu. Szkoła szkoła szkoła. Nie lubię tego. Nasz Nialluś ma już 20 lat ;c czas leci....
Jeśli czytacie to proszę was o komentarz. Dzięki temu wiemy że mamy to dla kogo pisać.
Nikita

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 14

Nie mogłam sobie lepiej wymarzyć moich urodzin. I jeszcze dziewczyny za kulisami.Pobiegłam szybko do nich,aby się przywitać.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! - pisnęły chórem,aż mnie uszy zabolały.
Wzruszyłam się,gdy każda z nich do mnie podeszła i złożyła życzenia najdłużej ściskała mnie oczywiście Sarah.Kurczę,jak ja się za nimi wszystkimi stęskniłam.
-Kocham Was-wyszeptałam przez łzy i zachichotałam,a przyjaciółki zawtórowały mi.
Postałam tam z nimi do końca koncertu i rozmawiałyśmy.W pewnej chwili zjawili się chłopcy.
-Chłopaki,to są moje...-zaczęłam,ale Zayn mi się wciął.
-My się znamy,prawda moje panie ? - Zayn zaśmiał się i objął Sarah ramieniem,a ona spaliła buraka..Ale wszyscy wiedzieli,że jest prze-przeszczęśliwa.
-It's party time ! - zaśpiewała Jenna,a chłopcy potaknęli.
-Limuzyna czeka - powiedzieli.
Jus objął mnie ramieniem i wyprowadził przed budynek,gdzie stała ogromna czarna limuzyna do której wszyscy wsiedliśmy (po za moimi rodzicami,oczywiście).Siedzieliśmy koło siebie i piliśmy szampana.Zauważyłam,że Niall klei się do Rebecci.I byłam szczęśliwa z tego powodu,bo wiem,że to był/jest jej idol.W pewnym momencie limuzyna zwolniła tempo i zatrzymała się,a szofer otworzył nam drzwi.
-No,więc niespodzianka wieczoru!-powiedział Jus,a ja patrzyłam na niego nic nie rozumiejąc.Chłopak westchnął i powiedział: -No,zabieramy Was na galę MTV Video Music Awards 2013.
-Aaaa - pisnęłam z laskami,byłyśmy w szoku.Dobrze,że ubrałyśmy suknie wieczorowe. Ufff.!
-Kocham Cię-rzuciłam się mojemu chłopakowi na szyję.Dziewczyny wydały swoje zbiorowe: ouuu,jakie to słodkie.
Wkroczyliśmy dumnym krokiem na halę gdzie miała odbywać się gala.Z tego co zauważyłam dziewczyny już znalazły sobie drugie połówki pośród chłopaków: Rebbecca z Niallem,Sarah z Zaynem,a Jenna z Louisem,tylko Liam i Harry zostali sami.Szkoda mi się ich zrobiło.A no tak,a ja byłam z Justinem.Zapomniałam,idiotka ze mnie.Byłam w centrum uwagi nie po raz pierwszy,ale ci paparazzi błyski fleshów i wogóle,rozumiecie? Nie? No to kiedyś może zrozumiecie jak będziecie sławni albo jak będziecie mieć sławnego chłopaka,jak ja.Wszystko było pięknie do czasu.... Pojawiła się Selena Gomez z Perrie Edwards. A one cóż rzuciły się na chłopaków to znaczy, Sel na Justina,a Perrie na Zayna. A chłopcy cóż powiedzieć,że byli zszokowani to niedopowiedzenie.Bali się Nas. Miałam ochotę śmiać się,ale czułam się też zazdrosna.A tu nagle...Szok ! Selena mrugnęła do mnie i bezgłośnie wyszeptała:
-Spokojnie! To tylko marketing.
Szczerze mówiąc byłam spokojniejsza.Stwierdziłam nawet,że chyba polubię tę dziewczynę.Zauważyłam także,że Perrie pocieszała Sarah.Może wcale nie są takie złe?Paparazzi narobili zdjęć i nacieszyli się naszą obecnością,a my poszliśmy aby zająć nasze miejsca.
-Oficjalnie się może przedstawię. Selena Gomez - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i dała mi buziaka w policzek.
-Ja jestem Julia,dziewczyna Justina. - powiedziałam ostrzegawczo.Sel zachcichotała.
-Wiem,on mi już wszystko powiedział spokojnie.
Rozmawiałam z Seleną dość długo,okazała się na prawdę sympatyczna.Siedziałyśmy jeszcze koło siebie,a obok niej Tay.Tak,tak Taylor Swift,też już zdążyłam się z nią zakumplować.Super dziewczyna.
Justin siedział koło mnie i przez cały czas ściskał moją dłoń.Rebbecca siedziała obok Nialla i Ellie Goulding.Nic nie chce mówić,ale chyba była zazdrosna o Elli,a ona się przecież tylko przyjaźni z Horanem... No,cóż.
Gala się zaczęła jest cudnie,naprawdę. W tej chwili Swift odbiera nagrodę. I wkurzyła mnie..
W sumie to publicznie upokorzyła Hazzę.Zalazła mi za skórę.Sel też była nieźle wkurzona,widziałam to po jej oczach.
A Harry? Nie przejął się tym. Żuł gumę i patrzył się w sufit. Miałam ochotę się zaśmiać,ale nie wypadało.Zaraz wystąpi Miley Cyrus.Jestem ciekawa jej występu.Jak nie wiecie to Wam powiem jestem Smilers i to dość długo.Kocham twórczość Miley.
I zaczęły lecieć pierwsze takty "We Can't Stop". Jus wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę sceny.Dziewczyna mrugnęła do niego.Byłam ... wystraszona? Nagle moja idolka powiedziała: zapraszam moich gości specjalnych.Kurwa,nie ! Ja nie wyjdę na scenę. Pogięło ich czy co? A mój chłopak dalej szarpał mnie za rękę na scenę i nawet wręczył mi mikrofon. Stanęliśmy koło blondynki i wszyscy w trójkę zaczęliśmy śpiewać: And we can't stop,and we won't stop..." I tak całą piosenkę. Miley przedstawiła mnie,jako dziewczynę Biebsa. Nie wiedziałam jak zareagować więc uśmiechnęłam się tylko.Muszę przyznać,że ten występ był dość perwersyjny.Zeszliśmy z Bieberem ze sceny,a nasza koleżanka została i śpiewała Blurred Lines z Robertem Tchickiem.Podoba mi się to wykonanie.Lubię to! Cholera jasna. Złamał mi się obcas.A Jus wziął mnie na ręce i zaniósł na moje siedzenie,a Sel nabijała się ze mnie.To nie koniec gali,to dopiero początek...
_______________________________________________________________
I jak rozdział ? :D
Czytasz=komentarz    
Pamiętajcie o tym ;3
Zaskoczeni? Jak szkoła,bo u mnie na razie jest OK ;)
Dobra nie przynudzam,do następnego.
Klejdi ;3

środa, 4 września 2013

Rozdział 13

Już byłam gotowa aby to zrobić . Dzieliły nas centymetry . Lecz jakiś głos w mojej głowie powiedział "Hej dziewczyno ! Ty masz chłopaka ! " Justin ! Mój kochany Justin , nie mogę na to pozwolić .
-Niall , ja , my nie możemy . Przepraszam -powiedziałam trochę zmieszana -Ja mam Justina . Ty pewnie jakąś dziewczynę . Rozumiesz ..
-Przepraszam , to moja wina . To się już nigdy nie powtórzy.-w jego oczach było widać smutek.Niall jest super chłopakiem .Taki wesoły i szczęśliwy z życia. Zazdroszczę mu tego.-Nie mam dziewczyny -powiedział już troche cichszym tonem
-Naprawdę ? Jak to możliwe , że taki chłopak jak ty , w dodatku sławny nie ma dziewczyny ? - zdziwiło mnie to co powiedział .
-Czekam na tą jedyną - odpowiedział z uśmiechem na ustach -Leć już do hotelu , bo rodzice się będą niepokoić
-To do zobaczenia .  Mam nadzieję , że się jeszcze spotkamy .Wpadaj częściej do Justina !
-Do zobaczenia !
Pożegnałam się z moim nowo poznanym kolegą i ruszyłam w stronę pokoju .Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka , po chwili odpływając do krainy Morfeusza . Ten dzień był naprawdę udany.

*Rano*
-As long as you love me love me love me love me-usłyszałam dźwięk mojego dzwonka.Niechętnie wzięłam do ręki mojego Iphone'a i nie patrząc na nazwę kontaktu nacisnęłam zieloną słuchawkę .
-Haaalo- powiedziałam  prawie niesłyszalnie
-Cześć kotku - usłyszałam wesoły głos Justina - co dzisiaj porabiasz ? 
-JUSTIN , CZY TY WIESZ DO CHOLERY , KTÓRA GODZINA ?!?! - podniosłam ton 
-Kochanie jest 11-zaśmiał się chłopak
-Co ? O kurde -myślałam , że jest około 7 rano 
-Dobrze , że się wyspałaś , bo mam dla ciebie niespodziankę !
-Jaką ? 
-Jak ci powiem to nie będzie to już niespodzianka .Będę po Ciebie o 12 .Paaaa
-Ale Justin , ja ... -rozłączył się.Mam tylko godzinę.Nie dam rady ! 
-Mamooo -powiedziałam z nadzieją , że zaraz zobaczę przed sobą moją rodzicielkę-Mamoo , jesteś ?-dalej nic.Wyszłam z mojego łóżka i zaczęłam poszukiwania moich rodziców .Na stole zauważyłam małą karteczkę z pismem mojej mamy 
Kochanie , wyszliśmy z tatą na spacer.Będziemy późno wieczorem.Jak coś to dzwoń ! 
Mama <3
No to długi ten ich "spacer".No cóż , będę musiała sobie sama poradzić . Co ja gadam , przecież ja nie potrafię tak dobrać wszystkiego do siebie i jeszcze zrobić makijaż jak mama ! To będzie masakra !
A czasu coraz mniej . Dobra Julia , weź się w garść.Pobiegłam do szafy i zaczęłam łączyć ze sobą ubrania . Nie wychodziło mi to perfekcyjnie.Ale zawsze obserwowałam mamę, kiedy szykowała mi jakiś zestaw.Nareszcie wybrałam to .Spojrzałam na zegarek - 11:40.A ja jeszcze nie gotowa !
Pobiegłam szybko do łazienki i wykonałam odpowiedni makijaż .Przyznam , że wyszło mi nieźle.Przejrzałam się jeszcze raz w wielkim lustrze i poszłam do salonu.To co tam zobaczyłam kompletnie mnie zdziwiło.Na stole było uszykowane śniadanie , czyli naleśniki z nutellą - takie jakie lubię najbardziej .Na łóżku leżał nie kto inny jak Justin.Był tak zajęty swoim iPhonem , że nawet nie zauważył kiedy wyszłam z łazienki.Najciszej jak potrafiłam podeszłam do łóżka i rzuciłam się na chłopaka.
-Cześć kochanie ! - pisnęłam
-Jak mnie przestraszyłaś .Ile można siedzieć w tej łazience ? -spytał się Jus i namiętnie mnie pocałował .
-Jeśli mam dobrze wyglądać to musi to trochę potrwać.A tak właściwie to co ty tu robisz ?
-Drzwi się zamyka-powiedział uśmiechnięty Jus-ale teraz nie czas na rozmowy.Jedz szybko śniadanie i jedziemy
-Ale gdzie ? -spytałam zaciekawiona .
-Dowiesz się w swoim czasie
Po zjedzonym śniadaniu udaliśmy się do samochodu mojego chłopaka.Jechaliśmy ulicami Kanady przez dobre 30 min.
-Justin daleeeko jeszcze ?
-Juz jesteśmy !
Przed sobą dostrzegłam ogromną arenę.Nie wiedziałam o co chodzi ? I co ja tu robię ? Justin zaprowadził mnie do środka .
-Co ty kombinujesz ? -zapytałam chłopaka
Justin nie odezwał się ani słowem tylko objął mnie w pasie . Weszliśmy do jakiejś sali.Było tam ciemno więc nie wiedziałam czy ktoś się znajduje w środku.Nagle usłyszałam szepty grupki osób.
włącz to
Światło zostało zapalone , a przede mną stało całe One Direction z Justinem.Z tego wszystkiego nawet zapomniałam , że dzisiaj mam 16 urodziny.Nie wytrzymałam i rozpłakałam się.To były łzy szczęścia.
-Kochani nawet nie wiem jak wam dziękować .Jesteście kochani !
Każdy po kolei podchodził , przedstawiał się i składał życzenia.Jak się okazało byli tu także moi rodzice.Jako ostatni podszedł Jus.
-Kochanie, wszystkiego najlepszego!-wręczył mi małe opakowanie a w nim była bransoletka .Z tyłu wygrawerowane były inicjały J. J.Chłopak wyciągnął moją rękę i zapiął prezent .Następnie złączył nasz usta w długim namiętnym pocałunku-Kocham Cię
-Ja Ciebie też Justin.
-Ale to nie koniec niespodzianki.Na środku pomieszczenia pojawił się wielki tort .Wszyscy ponownie zaczęli śpiewać Happy Birthday. Zdmuchłam świeczki , pokroiłam tort i rozdałam każdemu .Najwięcej zjadł oczywiście Horan.
-Żarłok !-krzyknęłam
Po zjedzonym posiłku udaliśmy się halę.Okazało się , że chłopaki mają dzisiaj koncert .Tyle niespodzianek w jeden dzień.
-Kochanie zaraz wrócę -oświadczył mi Jus
-Dobrze
Koncert się zaczął.Na scenie pojawili się oni.Słynne One Direction .Fanki wrzeszczały na ich widok.Dobrze , że miałam miejsca VIP.
-Słuchajcie , dzisiaj wystąpi gość specjalny-zaczął Liam
-Panie i panowie Justin Bieber ! -wykrzyczeli wszsyscy
Piskom nie było końca.Byłam zszokowana.Ten dzień zapowiada się naprawdę wspaniale!
-Kochani , dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień.Swoje 16 urodziny kończy moja najukochańsza dziewczyna .To dla niej dedykuję tą piosenkę-z ust chłopaka wydobyły się słowa mojej ulubionej piosenki.Nagle podszedł do mnie jakiś ochroniarz i zaprowadził na scenę.Cała publiczność była zszokowana .Przecież mieliśmy się ukrywać .Przez całą piosenkę Justin patrzył się prosto w moje oczy.Na koniec złożył mi całusa prosto w usta.Kiedy chłopak oddalił się ode mnie , kazał całej publiczności śpiewać urodzinową piosenkę .
-Spójrz za kulisy-szępnął mi do ucha
-Aaaaa-pisnęłam z zachwytu . Stały tam Sara , Rebbeca i Jena .
To dopiero początek urodzin -powiedział Jus .
________________________________________________
Hej , hej i jeszcze raz hej.Sory , że rozdział tak późno , ale koniec wakacji . Chyba rozumiecie.Jest to chyba jeden z najdłuższych rozdziałów.Impreza dopiero się rozkręca (zobaczymy co wymyśli Kejdii) .Kto był na This Is Us? <3 aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa najlepszy film na świecie.Tyle łez szczęścia i smutku na raz .Czekam na wydanie DVD .Hahahahahah Japonia blisko Australii - naprawdę ciekawe Liam <3 CZYTASZ=KOMENTUJESZ
żegnam .Nikita xoxo 

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 12

Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę i całowaliśmy się na kanapie w salonie.Rodzice się nie martwili,bo Justin im powiedział,że u niego jestem.Aż się dziwie,że się zgodzili.. Kocham ich,ale bardziej kocham Justina.Spaliśmy dość długo obudziłam się koło 11 i patrzyłam na chłopaka,który leżał obok.
-Ładnie to tak podglądać?-wymruczał.
-Tak-zachichotałam. Jus zaczął mnie łaskotać.Chłopak mnie łaskotał,a ja się śmiałam,aż łzy zaczęły mi lecieć z oczu..Potem zeszliśmy na dół do kuchni na śniadanie.
-Siadaj - Justin posadził mnie na barowym stołku przy blacie.-a ja zrobie śniadanie
-Ok,bo naprawdę jestem głodna - gdy to powiedziałam zaczęło mi burczeć w brzuchu.A chłopak stał na środku kuchni i śmiał się ze mnie - rób już to śniadanie-warknęłam na niego.
-Najpierw włącze radio i mogę robić śniadanie...Wiesz inaczej się nie skupie.-uśmiechnął się do mnie łobuzersko i puścił mi oczko.W radiu usłyszałam pierwsze takty znajomej piosenki i zaczęłam się śmiać.Tak,tak to piosenka Justina.As long as you love me.
-No serio ? -spytał chłopak i zrobił 'facepalm'.
W końcu zaczął robić śniadanie,a przy tym podśpiewywał swoją piosenkę.Dziwnie było słyszeć "dwóch" Justinów...No wiecie,tego na żywo i w radiu.Na śniadanie Jus zrobił naleśniki z nutellą i jagodami.Byłam w siódmym niebie.Gdy skończyliśmy jeść śniadanie oglądaliśmy telewizję.Nagle usłyszeliśmy,że ktoś dzwoni do drzwi.Justin wstał i poszedł zobaczyć kto to.Ja siedziałam i czekałam.
-...Justin,stary,siema kumplu -usłyszałam stłumiony głos,ale jak bardzo znajomy głos.
-Siema!-ryknął Jus.-wchodź.-wpuścił 'kumpla' do domu.
Siedziałam na kanapie i udawałam,że oglądam telewizję,żeby nie wyjść na wścibską,że się lampię kto przyszedł.Do pokoju wszedł "mój chłopak" z kumplem.Przed oczami zobaczyłam Nialla Horana z One Direction.Po prostu kisiel w gaciach.Przede mną stali moi dwaj idole.Justin Bieber,mój chłopak i Niall Horan.
-Ooo,Jus nie wiedziałem,że ktoś u Ciebie jest może nie powinienem był...-zaczął plątać się Niall.
-A nie spoko - odpowiedział mu - to jest Julia moja..cóż...dziewczyna?-powiedział pytająco.
-Tak jestem jego dziewczyną-pokazałam palcem na Justina.
-Jestem Niall-chłopak podał mi rękę na przywitanie.
-A ja,Julia,ale to już słyszałeś-zachichotałam,a Niall mi zawtórował.
Wszyscy razem siedzieliśmy i rozmawialiśmy dość długo.Kurczę już ta godzina-pomyślałam.-powinnam już wracać do matki.
-Ejj.chłopcy sorry,ja będę musiała się już zbierać do hotelu - powiedziałam.
Jęknęli nie zadowoleni.
-To ja Cię podrzucę,bo zaraz też muszę i tak jechać-powiedział Irlandczyk.
-No dobra-powiedział Bieber i podszedł do mnie.Objął mnie w pasie,spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował namiętnie,nie zważając na przyjaciela,który stał koło nas.
-Mhm..-usłyszeliśmy "dyskretne" chrząknięcie Nialla.
Oderwaliśmy się od siebie z moim chłopakiem i zaśmialiśmy.
-Dobra,to my już lecimy,nara !-powiedział Irlandczyk.
Bieber odprowadził nas do drzwi i dał mi jeszcze buziaka w policzek.Wsiadłam do porsche Irlandczyka po stronie pasażera,a Niall otworzył mi nawet drzwi jak na dżentelmena przystało.Zachcichotałam lekko na jego zachowanie.Cóż.. nie jestem przyzwyczajona,że chłopak otwiera mi drzwi do samochodu na dodatek mój idol.Muszę go poznać z Rebbeccą,będzie przeszczęśliwa! Nie zauważyłam nawet kiedy znaleźliśmy sę przed hotelem.Niall pochylił się w moim kierunku i chyba zawahał się co ma zrobić...
___________________________________________________
Hej,hej kochani!
Niedługo do szkoły ;c Szybko zleciały te wakacje ;c
Jak Wam podoba się rozdział?
Pod ostatnim rozdziałem jest bardzo mało komentarzy,a wyświetleń dość dużo..
Nawet jeśli nie macie konta piszcie komy z anonima,dla Was to kilka sekund pisania,a dla Nas dużo radości ;)
Wiem poetycka dzisiaj jestem xdd Nie wiem czym to jest spowodowane,naprawde :P
Tak więc prosimy o komentarze,jeśli pod tym rozdziałem będzie mało komentarzy to zastanowimy się z Nikitą czy nie zrobić tak,aby następny rozdział pojawiał się wtedy zależności od ilości komów.
np.10 komentarzy=rozdział
To szalejcie do końca wakacji ;)
Całuję,Klejdi ;3

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 11

-Oddaj torebkę!-był to cienki damski głos
-A co mi zrobisz ? - nie wiedziałam nawet co mówię . Zawsze byłam cicha i wstydliwa . Ale teraz chodziło o mój skarb.
-Zabiorę ci Justina ! Więc lepiej odnieś to co mi zabrałaś  z przed nosa . Czekam o 17 przy butiku Gucciego- nie wiedziałam co zrobić . Ta torebka była chyba najpiękniejszą jaką kiedykolwiek widziałam . Wiele dla mnie znaczyła . A z drugiej strony Jus . Mój idol , który stał się moim znajomym , może i nawet przyjacielem .
-Co się stało ? Kto dzwonił ? -spytał Jus . W jego oczach był widoczny niepokój
-Justin pomóż.Ona chce Ci coś zrobić! Ale ta torebka ...- nie mogłam spokojnie dokończyć , bo po chwili znajdowałam się w jego uścisku.
- Wszystko będzie dobrze . Opowiedz mi co sie takiego wydarzyło.
Powiedziałam mu wszystko z łzami w oczach . Tylko , że to nie były łzy spowodowane smutkiem , tylko łzy spowodowane niepohamowanym śmiechem . Chłopak nie mógł uwierzyć , że poszło o głupią torebkę.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet - stwierdził nadal rozbawiony-wracaj do hotelu . Nie przejmuj się nią.-przytulił mnie na pożegnanie i już go nie widziałam .Zegar wskazywał 16:45 strasznie się bałam , że jeśli tam nie pójdę to coś mu się stanie.Nie zważając na prośbę chłopaka poszłam. To co tam zobaczyłam kompletnie mnie zszokowało.Stał tam śmiejący się Justin a w oddali uciekającą dziewczynę ze sklepu.
-Justin ? Co ty tu robisz ?
-Co ty tu robisz ? Miałaś zostać w hotelu .Ja przyszedłem trochę postraszyć twoją "koleżaneczkę" - odpowiedział rozbawiony . Chłopak nie mógł przestać się śmiać .
-Bałam się o ciebie Jus . Bałam sie , że coś Ci zrobi -nie wytrzymałam. Rozpłakałam się jak małe dziecko . Po chwili staliśmy już wtuleni w siebie.
-Bałaś się o mnie ? Przecież znamy się ledwo jeden dzień - był zdziwiony , bardzo zdziwiony. Mi na nim bardzo zależy . Nigdy nie spotkałam takiej osoby jak on . Ludzie , którzy go krytykują nawet nie wiedzą jak go to rani .
- Justin , bo ja Cię ... -nie mogłam wydusić z siebie tego słowa.Chłopak najwyraźniej mnie zrozumiał . Złączył nasze usta  w delikatnym pocałunku .
-Różnisz się od innych fanek .I to znacznie. Myślałem , że będziesz piszczała za każdym razem jak mnie zobaczysz .Myliłem się i to bardzo - stalismy tak wpatrzeni w siebie przez jakieś 5 min . Nie mogłam się napatrzeć na jego tęczówki . W blasku słońca były jeszcze piękniejsze .
-Justin , ale co teraz będzie . Przecież ty masz Selene. To ją kochasz .
-O kur*a ! Zapomniałem o niej ! Tylko , że teraz nie mogę z nią zerwać . Umowę mam podpisaną do końca wakacji . A mamy lipiec - Chłopak , był wyraźnie zdenerwowany .Ale jak on mógł zapomnieć o swojej dziewczynie ?!Przecież wyglądali na idealna parę. Jednak te media kłamią . Niestety .Ale jakby popatrzeć na to z drugiej strony , to właśnie wyznał mi miłość ! Jak powiem dziewczyna to nie uwierzą !
-Julia! Julia ! Czy ty mnie w ogóle słuchasz ? - spytał wkurzony chłopak
-A co mówiłeś ?
-Musimy się z tym ukrywać. Jakoś damy radę do końca wakacji .Musimy dać radę .
-Ale Jus , to nie będzie miało sensu . zniszczę ci tylko karierę na która tyle pracowałeś ! - uciekłam . Tak po prostu uciekłam . Nie wiem co się ze mną dzieję. Czuję się tutaj jakoś inaczej . Jak bym była inna osobą .
-Julia ! Poczekaj ! -słyszałam bardzo wyraźnie głos chłopaka . Mimo to musiałam uciec .Jak najdalej od niego . Przeze mnie wszystko się zepsuje . Co chwilę blask fleszy oślepiał moje oczy . Nim się zorientowałam , byłam już przy hotelu . Do pokoju wbiegłam z łzami w oczach.
-Księżniczko , co się stało ? Czemu płaczesz ?- spytała zaciekawiona mama
-J-j-j-ustin powiedział , ż-ż-e mnie k-k-ocha - rozpłakałam się jeszcze bardziej .
-To świetnie córciu ! - powiedział tata.
-Wy nic nie rozumiecie ! On ma Selene ! My nie możemy być razem ! - nie wytrzymałam . Wybiegłam z pokoju , potem z z hotelu . Kierowałam się w stronę plaży . Chciałam być teraz sama . Bez rodziców , bez Justina . Siedziałam tak na plaży już jakąś godzinę .Cały czas myślałam o nim . Jak taki Justin Bieber mógł się zakochać w zwykłej Julii Meyers . Przepraszam teraz przecież jestem Vanessą Roads . Nie wiem w jakim celu dziewczyny postanowiły podrobić moje dokumenty . Nowe imię i nazwisko .
Akurat w tym samym momencie zadzwonił telefon . Była to Sara . Nie miałam ochoty na zwierzenia i pytania typu jak tam ? spotkałaś go ? Nie dzisiaj . Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wsadziłam telefon do torby .Przycisnęłam kolana do klatki piersiowej . Nawet nie wiem kiedy usnęłam .
Otworzyłam moje ospane powieki . Nie byłam już na plaży . Leżałam na wielkim wygodnym łóżku i to nie było moje hotelowe łóżko . Moje rozmyślenia przerwał odgłos otwieranych drzwi. Nie widziałam postaci , ponieważ było ciemno i nie mogłam znaleźć żadnego włącznika do lampy .W pewnym momencie zabłysło światło . Postacią okazał się być nie kto inny jak Justin.
-Justin co ja tu robię ? - spytałam zaspanym głosem
-Znalazłem Cię śpiącą na plaży . Ni mogłem patrzeć jak marzniesz , więc przyniosłem cię do mojego domu .
-Dzięki , że się o mnie troszczysz , ale ja muszę iść . Nie mogę ci przeszkadzać - już byłam gotowa aby wybiec z domu , ale nagle poczułam uścisk na moim nadgarstku .
-Ty mi tu nigdzie nie idziesz . Zostajesz ze mną . Jest noc ..
-Tak właściwie to która godzina ?-zapytałam zdezorientowana
-23:50
-Moi rodzice się o mnie martwią
-Spokojnie , o to się nie martw . Zadzwoniłem do nich , że jesteś ze mną . Tam jest łazienka .Możesz się odświeżyć.Zaraz dam Ci jakieś ubrania. -chłopak wyciągnął z szafy koszulkę i spodnie dresowe
-Dzięki , nie trzeba było - chłopak nic nie odpowiedział tylko wyszedł z pokoju .Ja powoli kierowałam się w stronę łazienki . Po drodze zauważyłam sporo fotografii Justina z czasów dzieciństwa . Był wtedy taki słodki . Oczywiście teraz tez jest . Po dokładnym umyciu ciała przebrałam się w ubrania przygotowane przez chłopaka . Oczywiście nie zdziwił mnie fakt , że wyglądam  tym jak 7 nieszczęść . Odłożyłam moje rzeczy na szafkę w sypialni i udałam się do salonu . Dom urządzony był w brązach i szarościach . Był piękny ! Justin siedział na kanapie wpatrzony w telewizor .Na palcach podeszłam do niego od tyłu. Nie mogłam powstrzymać się pokusie pocałowania go . Już zbliżałam usta do jego policzka , kiedy chłopak przekręcił tak głowę , że trafiłam na jego usta . Jus całuje nieziemsko . Nie chciałam aby ten pocałunek się zakończył.
-Sprytny jesteś ! - powiedziałam do chłopaka i po raz kolejny złączyliśmy nasze usta w pocałunku.
_________________________________________________
Rozdział według mnie jest straszny . Przepraszam was bardzo ale jakoś nie miałam  na to pomysłu . CZYTASZ=KOMENTUJESZ pamiętajcie o tym ! Za tydzień This Is Us ! aaa jak się cieszę ! <3 Ten czas zleciał mi wyjątkowo szybko ;c 
Pozdrawiam 
Nikita xoxo

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 10

Wstałam rano,zegar wskazywał godzinę 8:30.Mama już nie spała jak się okazało przyleciał do nas tata.Uśmiechnęłam się i rzuciłam się tacie w ramiona.
-Taaato - krzyknęłam niezwykle uradowana.
-Witaj,księżniczko - wyszeptał całując mnie w czubek głowy.
Mama stała i przyglądała się tej scenie z ciepłym uśmiechem na twarzy.Poszłam do łazienki i szybko się uszykowałam,byłam gotowa aby gdzieś wyjść.Wyszłam z łazienki i zauważyłam,że rodzice się całują.Byli tak zajęci sobą,że mnie nie zauważyli.Nie chciałam im przeszkadzać,więc wzięłam karteczkę i długopis. Napisałam:


                                                              Nie chciałam Wam przeszkadzać,
                                                             nacieszcie się sobą.Poszłam na
                                                                                  miasto.
                                                                                                     
                                                                                                Julia ;)

Jak napisałam tak zrobiłam.Wyszłam z hotelu i rozejrzałam się po okolicy.Było tu naprawdę pięknie tak jak zapamiętałam,ale z Justinem było tutaj jeszcze piękniej.No,cóż właśnie Justin...W końcu nie podałam mu mojego numeru telefonu. Wrrr... Mam nadzieję,że jeszcze Go spotkam,ale z moim szczęściem to w to wątpię.. Zrobiło mi się smutno na tę myśl,ale uśmiechnęłam się zaraz,gdy tylko zauważyłam sklep Tiffany'ego. Uwielbiam biżuterię z tego sklepu! W witrynie sklepu zauważyłam piękną bransoletkę z białego złota.Do bransoletki przywieszona była jedna przywieszka,ale za to jaka boska ! Była to nutka z kryształem od Swarovskiego.
-Jaka piękna-szepnęłam sama do siebie.
Kupiłabym sobie tę bransoletkę,gdyby nie to,że miałam karę kupować sobie biżuterię,jak na razie... Poszłam dalej weszłam do butiku Gucciego.Kupiłam sobie tutaj naprawdę duuużo ubrań,wyszłam ze sklepu obładowana różnymi torbami.Dalej były kolejne butiki:Prada,Channel,Burberry,Jimmy Cho,Louis Vuitton i najważniejszy... Butik Marca Jacobsa.Uwielbiam torby od tego projektanta ! Weszłam do sklepu i od razu w oczy rzuciła mi się ta torebka.Piękna czarna chanelka !  Od razu się w niej zakochałam ! Ludzie zabijcie mnie,jeśli ona nie jest warta tej ceny.Rzuciłam się na to cudo w tym samym czasie,gdy zrobiła to jakaś tleniona blondyna.
-Ta torebka jest moja - syknęła dziewczyna - ja zobaczyłam ją pierwsza.
-Nie prawda,bo ja ! - wykrzyknęłam i próbowałam wyrwać torbę z uścisku tej idiotki.
Biłam się z nią,kopałam,gryzłam,szczypałam ją... Po długiej walce ( z której wyszłam zwycięsko) podeszłam do kasy i zapłaciłam za moją nową 'perełkę'. Z triumfującym uśmieszkiem na twarzy wychodziłam ze sklepu,gdy na kogoś wpadłam.
-cholera ! - sapnęłam i spojrzałam w górę.Zobaczyłam chłopaka w czarnych ray-banach,szarym kapturze na głowie i czarnej skórzanej kurtce.Był na prawdę przystojny jak ciasteczko,które mogłabym schrupać (po prostu musiałam - Klejdi xd).
-O hej ! - powiedział wesoło chłopak. - przepraszam Cię bardzo ! - Skądś znałam ten głos.Zmarszczyłąm na niego brwi. Chłopak zaśmiał się perliście.
-Nie poznajesz mnie ? - zapytał zdziwiony.
-Nie... A powinnam ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Powinnaś,Julia. No proszę Cię ! - warknął zirytowanym tonem i zdjął ray-bany.
-Just ! - pisnęłam i rzuciłam mu się na szyję.Cholerny impuls ! - Przepraszam,ale na prawdę Cię nie poznałam.-powiedziałam zawstydzona rumieniąc się..
-Nie szkodzi - uśmiechnął się i mrugnął do mnie.Nadal staliśmy przed butikiem.-Daj mi swój numer,kotku - powiedział uwodzicielsko.
Wymieniliśmy się numerami,a Justin pacnął się otwartą dłonią w czoło.
-Cholera,zapomniałem.Mam coś dla Ciebie - zaczął szukać czegoś po kieszeniach.Podniósł palec do góry dając mi znać,abym poczekała.Czekałam,aż w końcu znalazł.Wyjął małe pudełeczko na biżuterię od Tiffany'ego.Spojrzałam na niego zszokowana.
-Daj mi rękę-rozkazał.Na moją rękę założył tą samą bransoletkę,którą oglądałam w witrynie sklepu,byłam zaskoczona.
-Widziałem jak ją oglądasz..-czuł się zażenowany.Widziałam to w jego brązowych oczach.-I pomyślałem,że Ci ją kupię.
W tym momencie zadzwonił telefon i romantyczny moment szlag trafił!Wyjęłam telefon i odebrałam nie patrząc na wyświetlacz kto dzwonił.
-Halo ? - powiedziałam.Odpowiedziała mi cisza.
-Halo ? - spytałam po raz drugi i tym razem usłyszałam coś bardzo wyraźnie...
______________________________________________________
Hej ! ;) I jak rozdział ? :D Nasza główna bohaterka to niezła zakupoholiczka ;>
Ciekawe co wymyśli Nikita z tym telefonem ;D
No,więc kolejny rozdział już jest ! Chyba jeden z dłuższych jak myślę ;)
To życzę Wam miłego czytania kochani ! :*
Klejdi,do następnego pyszczki <3